"Co jeśli to tylko ja tak czuje?",
"A może on/ona też tak czuje?",
"Przecież było nam dobrze, to może jednak coś z tego będzie?"
Tak. Takie pytania pojawiają się w Waszych głowach.
And if I am
supposed to tell the truth
I have to
admit that I like you a little bit too much.
Because the
time with you was too good.
Or can I
even say that something like that was ‘too good’?
I miss your
smile, your eyes, your arms around me.
I miss how
our hands find each other so easily.
And I wish
to feel your lips one more time
On my lips,
neck, skin.
I wish to
feel your fingers brushing my hair.
I just wish
to be next to you once again.
‘You may
say that I’m a dreamer,
But I’m not
the only one.’
I’ve heard
the melody in my mind
And then, I
woke up.
Jeśli boimy się porozmawiać z tą drugą osobą o tym, co czujemy, to warto spisać to wszystko na kartce, aby móc potem zajrzeć do tego i przeanalizować wszystko. Może to wydać się dziwnym rozwiązaniem, ale spisywanie tego co chodzi Wam w danej chwili po głowie, nie raz jest lekarstwem na wszystko. Ułatwia to potem prawdziwą rozmowę.
Jeśli chodzi o samą miłość, to moja koleżanka z załogi Katalogu Graficznego, Desari, podczas konfy powiedziała, że... No tutaj ośmielę się zacytować Tysię.
Miłość nie jest najważniejsza, ani szkoła czy przyjaźń. Najważniejsi jesteśmy my, i tego powinniśmy się trzymać. Robić to co najlepsze dla nas. Nie starać się zadowolić innych, tylko siebie.I tego właśnie się trzymajmy. Bo jeśli nie zaakceptujemy siebie samych, to jak ktoś inny ma nas zaakceptować? Jeśli nie pokochamy siebie, niezależnie od naszych wad... To jak ta druga osoba ma nas pokochać?
Życzę więc Wam, byście pokochali samych siebie, a potem poddali się uczuciu do drugiej osoby. Byście znaleźli miłość i nie bali się zaryzykować.
No początku muszę Ci napisać, że cieszę się z tego powodu, iż teraz u ciebie na blogu zobaczę też takie przemyślenia. Na prawdę lubię czytać tego typu rzeczy. Po drugie: stałam się aż tak sławna, że mnie cytujesz? No nie spodziewałam się tego. Fotoreporterów pod domem jeszcze nie widzę. Żarcik zawsze się musi u mnie pojawić, bo by było zbyt poważnie. A wracając do tematu. Nie należy bać się odrzucenia. Nawet jeżeli to się zdarzy, to zawsze warto spróbować. Przynajmniej będziesz żałować, że coś zrobiłaś niż ciągle zadawać sobie pytanie: co by było gdyby? Nie należy niczego w sobie urywać. Wręcz przeciwnie! Trzeba głośno mówić o tym co się myśli i czuje, bo potem możemy wielu rzeczy żałować. Zamykanie się w sobie tym bardziej nie jest żadnym rozwiązaniem. Ból, którego nie okazujemy potrafi być jeszcze gorszy niż wtedy, gdy mówimy o nim głośno. Pisanie na kartce, telefonie, komputerze w każdej formie jest na prawdę bardzo dobre (może przy okazji odkryjecie w sobie talent do pisania?). Wszystko jest dobre, oprócz jednego. Siedzenia i nic z tym nie robienia. Co do akceptacji siebie to trudno znaleźć człowieka, który nie miałby z tym problemu. No bo kompleksy to u każdego z nas bywają na porządku dziennym. W większości zagościły już na stałe. Zawsze nam coś w nas samych nie pasuje: za grube uda, za małe piersi, duże stopy, krzywe kolana, brzydki głos, krzywy nos i tak dalej. Kompleksów mamy co nie miara. A należy zrobić tylko jedno. Zaakceptować to! Przyjąć to takim jakim jest. Przecież urody się nie wybiera. A nawet jeżeli mamy powiedzmy krzywe nogi, to jest inna piękna rzecz w nas, która odwraca od tego uwagę. Zaakceptujecie swoje wady, a pokochajcie zalety. Dzięki wszystkim tym rzeczom jesteście tym, kim jesteście. Sobą. I to jest w całym życiu najważniejsze. Nie zwracajcie uwagi na to co inni o was mówią. Bo oni nie są wami. Nie przeżyją za was życia, a mogą je zniszczyć jeżeli będziecie im wierzyć. Róbcie to co wy uważacie za słuszne. Kasiu zgadzam się z tobą w stu procentach. Musicie pokochać siebie, żeby ktoś mógł pokochać was, a nawet żebyście wy kogoś w stu procentach pokochali. Jeżeli ciągle będziecie myśleć, że dana osoba na pewno z wami nie będzie bo ...(wstawcie sobie wybraną wadę), to nigdy nic z tego nie będzie. Ryzykujcie. Bierzcie z życia całymi garściami. Bo tylko wtedy będziecie całkowicie szczęśliwi, w każdej sferze życia.
OdpowiedzUsuńTak Tysiu, stałaś się tak sławna, że muszę Cię aż cytować xD
UsuńJeśli chodzi o Twój komentarz, to jest on idealnym uzupełnieniem tego co napisałam w poście. Zabrakło mi właśnie kilku rzeczy, a może po prostu chciałam się skupić na jakimś konkretnym aspekcie? W każdym razie. Ujęłaś doskonale to, o czym zapomniałam akurat wspomnieć.
Nie należy patrzeć na nasze wady, trzeba je w końcu zaakceptować. Przecież to jest część nas samych! A jeśli nie akceptujemy sami siebie, to dlaczego ktoś inny miałby to zrobić?
Ahhh... Gdybanie to najgorsza z możliwych rzeczy. Ale z drugiej strony... Tak świetnie pobudza wyobraźnie, że czasami szkoda z niej zrezygnować. I trafiłaś w dziesiątkę z tym odkrywaniem talentów. ;) Tak się zaczęła na pewno nie jedna przygoda pisarska!
I jeszcze jedno... Cieszę się, że takie przemyślenia w moim wykonaniu przypadły Ci do gustu. Bo chyba to akurat wychodzi mi ostatnio najlepiej. Kontemplacja nad danym tematem... Podczas słuchania muzyki (tak, to jest często inspiracją), jazdy autem, busem, siedząc nad rzeką... Tematy dopadają mnie wszędzie! Także licz się z tym, że będzie więcej takich tekstów na tym blogu! Bo tak się właśnie rozpoczynają moje zmiany. ;)
W takim razie nie spodziewałam się sławy w tak młodym wieku. *pozuje, uśmiecha się, układa usta w dzióbek* Teraz już możesz robić mi zdjęcia! Może dam ci nawet autograf, będziesz go mogła później opchnąć na czarnym rynku haha xD
UsuńWidzisz uzupełniamy się jak dwie połówki jabłka (w sumie to chyba każdego owocu). Wiesz ludzie podchodzą do tematu w różny sposób, więc ty ujęłaś to tak, a ja inaczej :) Tak jak pisałam na konfie, ja podchodzę do wszystkiego bardziej filozoficznie. W sumie nie wiem czy to dobrze (mam nadzieję, że tak). Gdybanie i bujanie w obłokach to wręcz założyciele wyobraźni! I dlatego zrezygnować z nich trudno. Też mi się właśnie wydaje, że wielu pisarzy tak zaczęło.
W takim razie cieszę się, że takich tekstów będzie więcej i już nie mogę się ich doczekać :)
Haha. Pozuj dalej, bo wzięłam aparat do ręki *robi zdjęcia, póki może, starając się uchwycić najlepsze pozy* Haha i dawaj od razu ten autograf! A najlepiej od razu z 50 xD Będzie co opchnąć na tym czarnym rynku. :P
UsuńTak, zdecydowanie uzupełniamy się jak dwie połówki dowolnego owocu. ;) I doskonale wiem o czym mówisz. Ludzie na prawdę podchodzą różnie do tego tematu. I tak, Twoje filozoficzne podejście kiedyś kogoś zgubi (to tak mówię na przyszłość, bo tak mi się wydaję).
Jeśli chodzi o wyobraźnie, to jest ona podstawowym przyrządem każdego pisarza. xD
I czekaj, czekaj. Już ja coś wymyślę. ;)
Wystarczy już tych zdjęć. Aparat nie uchwyci mojej wspaniałej osobowości. Co ty chcesz żeby mi ręka odpadła? Jak wtedy utrzymam się w okrutnym świecie show biznesu (na pewno nie tak to się piszę, ale nie wiem jak to ma być)?
UsuńMam tylko nadzieję, że nie mnie ono zgubi. A jak wyląduję w jakimś lesie i będą mnie musieli szukać? Co ja biedna wtedy pocznę?
To planuj już następny post, bo chcę go jak najszybciej!
Haha. Dobra, już odkładam ten aparat. A Ty podpisz tylko 10 fotek :)
UsuńOhh... Na pewno nie Ciebie i to nie będzie w lesie ;)
A co do postu. To ja potrzebuję inspiracji. Także spokojnie ;)
Czytając ten tekst łezka w oku się zakręciła. To samo czuję co ty...tylko, że na ten moment jest za późno. Zbyt mocno się wahałam, zastanawiałam i zostałam z niczym. Jestem samotna i cierpię z tego powodu. Gdybym dostała jeszcze jedną szansę by wszystko naprawić. Dlatego radzę ci walczyć i pokonywać swoje strachy, bo nie robiąc nic możesz skończyć jak ja - samotnie.
OdpowiedzUsuńLogan... Moim zamiarem nie było sprawienie, żeby ktoś płakał, ale żeby uświadomić innych, że nie warto się bać.
UsuńI uwierz mi... Na pewno trafisz na kogoś, kogo pokochasz i kto pokocha Ciebie, taką jaka jesteś. Wszystko się ułoży. ;)